Sunday, August 30, 2009

|XXI| Neverland i „Machel”

30 sierpień 2009

Tytuł może zmylić. Nie mam zamiaru mówić o Neverland – 25 pokojowej posiadłości, nie. Opiszę wam mój… hmmm już dosyć stary sen, przyśnił mi się może jakiś tydzień temu, jednak dziś nadal go pamiętam.



Byłam w szkolnej szatni z resztą dziewczyn. Przebierałam się, weszłam na salę razem z Kelly jakby niby nic. Grałyśmy w kosza. Wyniku nie znam. Następnie biegałyśmy. Miałam włosy związane w kucyka. Potem doszły do mnie plotki że wrócił ‚Mróz’ przyznam że kiedyś się z dziewczyną zadawałam, ale nie zbyt za nią przepadałam. Poszłam do szatni, a ta uwiesiła mi się na szyi nie chcąc mnie puścić, kiedy wyplątałam się z jej uścisku – wróciłam na salę. Nagle ‚ni stąd ni z owąd’ w kącie sali pojawił się profesjonalny fotograf, który właśnie rozkładał sprzęty. Po krótkiej chwili znalazłam się na końcu kolejki do ów fotografa. Mijały długie minuty kiedy byłam już przed ostatnia. Przede mną była Kelly. Usiadła tam gdzie jej mężczyzna pokazał, zaczął ją poprawiać i zrobił zdjęcie. Ja w tym czasie rozpuściłam włosy na ramiona, z jednej strony założyłam je za ucho (z lewej) a z prawej na ucho. Usiadłam na miejscu, wyprostowałam się, uśmiechnęłam… a fotograf dziwnie na mnie patrzył, po chwili usłyszałam cudowne słowa: Zasługujesz na sesję w Neverland. Wpadłam w euforię! Splotłam ręce i zaczęłam krzyczeć: Tak, tak, tak! Proszę! Potem ów fotograf przeprowadził mi krótki, ale trudny quiz o Michaelu Jacksonie. Ha! Przystało na mnie odpowiedziałam na wszystko dobrze i poleciałam. Nie pamiętam wszystkiego, czego bardzo żałuję, ale pamiętam jak bawiłam się w ‚berka’ z Michaelem. Widziałam ten jego cudny uśmiech i roześmiane oczy. Było jak w niebie…

EDIT.

Może wam się to nie wyda śmieszne, ale moja mama jest prze komiczna. Powód? Przesyłam jej moje rysunki sfotografowane na komórce… A ona stworzyła sobie katalog specjalnie na Michaela i wiecie jak ten katalog nazwała? Jego imieniem – Machel. Przez pół godziny się z tego śmiałam, a jak już się uspokoiłam to śmiałam się przez kolejne pół i zmieniłam nazwę na Michael. I śmiałam się dalej 😃

No comments:

Post a Comment