Monday, March 22, 2010

|LI| Ehh…

22 marzec 2010

Hallo Leute.

Co u mnie? Nudy. Kompletne. Chociaż nie… dzieje się dużo, ale nie o wszystkim chce napisać… So… wiem. CHOLERNA TOLERANCJA W NASZYM JAKŻE (NIE) CUDOWNYM KRAJU! Szlag mnie trafia! Nie macie pojęcia jak bardzo chciałabym po prostu powiedzieć, podzielić się z ludźmi moim szczęściem, faktem że kocham. Ale to nie takie proste bo kocham dziewczynę. U mnie w szkole spoko, ludzie to jakoś przyjmują do wiadomości. Jednak u niej nie ma tolerancji więc nikomu nie mówię kim ów dziewczyna jest. To naprawdę gnębiące, że muszę to ukrywać. No ale póki co tak musi zostać. Dla jej dobra ;]. Ale to naprawdę tak mnie męczy … Ostatnio kolega wyjechał z tekstem: Jesteś lezbą? Ja mu odpowiedziałam że nie, że biseksualistką. A ten: głupia jesteś. No i wytłumaczcie mi dlaczego?! Bo kocham inaczej? Bo z nią jestem szczęśliwa? Bo nie raz uratowała mi życie? Bo dzięki niej mam po co żyć? Bo ją kocham? Czy to naprawdę tak nieludzkie? Nieludzkie są uczucia? Inne jest nieludzkie? Nie rozumiem was ludzie. I olewam. Nie będę na takich ludzi zwracała uwagi kosztem szczęścia i miłości. AVE Hetero, AVE Biseksualiści i AVE Homoseksualiści! I inni których nazwy nie umiem napisać. A i jeszcze jedno. Nie każdy metro – jest pedałem. To że o siebie dba, ma gust i potrafi dobierać ubiór nie oznacza że jest gejem czy pedałem. AVE!

Wednesday, March 17, 2010

|XLIX| Nowości w życiu.

17 marzec 2010

Ostatnio w moim życiu wiele się działo. Wiele się zmieniło… wiele nowości i przeskoków na wyższy poziom. Pierwszy z poziomów który muszę wymienić to ten w miłości. – Myślę że skoczyłyśmy wyżej. Tamten jeden wieczór poprawił mi humor, naćpał mnie i to na wiele tygodni. Odkryłam że nie ma nic lepszego na smutki jak pogadać z przyjaciółką o konkretnym – niczym i nie ma nic lepszego jak przytulic się do dziewczyny/chłopaka (niepotrzebne skreślić) taki drobiazg a powoduje zwiększenie produkcji endorfin o jakieś 70%. Już nawet nie myślę co się dzieje przy większym ‚drobiazgu’
Kolejnym wyższym poziomem który osiągnęłam to muzyka. Byłam na koncercie Tokio Hotel, było zajebiście i to mnie przeniosło na wyższy poziom ponieważ mój drugi welt który poprzednio właściwie mi się zatracił – powrócił na nowo.
Następnym wyższym poziomem który osiągnęłam należy do dziedziny rysunku. Weszłam w poważniejszy, wyższy poziom. Skończyłam z rysowaniem butelek, jabłek, kwiatków, postaci – teraz zajęłam się aktami. Póki co tylko kobiety. Męskie akty to już będzie kolejny, daleki poziom.
Następnym… relacje z tatą. Obym nie przedobrzyła i nie zapeszyła. – Mam wrażenie że lepiej się z nim dogaduję.

Zmieniłam się. Nie jestem już takim postrachem szkolnych korytarzy. Tamten wieczór opisywany na początku… Kiedy pozwoliłaś mi się na nowo do siebie zbliżyć… zmienił mnie. Na lepsze. Danke.

Ah no i jutro Kelly ma urodziny… mam dla niej suprajzz. Słodki… i czerwony. Bo czerwony jest sexy i jest kolorem miłości, a ty uwielbiasz ten kolor ;D :*

Wednesday, March 3, 2010

|XLVIII| Słów jak zwykle za dużo

3 marzec 2010

Przepraszam Kelly. Ale… są momenty kiedy moja głowa jest ciężka, słowa pchają się na język, długopis bądź klawiaturę. Humm…
„Świat twój mały
Nie zmieni się wcale.
Choć mózg staje,
Karawana idzie dalej!”

Wiesz… nie jestem tak silna jak ci się wydaje, ale też nie jestem tak słaba. Dusza łka co sił, ale duma i odrobina siły którą w sobie mam mi na to nie pozwala. Ale do rzeczy… co ja mogę zrobić kiedy mam głowę pełną popierdolonych myśli, fantazji… nie radzę sobie z tym. Kurwa… ehh jestem żałosna. Nie mam co ze sobą zrobić. Taką głowę jak moja to jedyne co to położyć na pniu i rozpierdolić czymś ciężkim. Ten mój mały świat… jest pięknie ale to pięknie zawiązany w biliony supełków. Kiedyś cieszyłam się z tego że jestem szejkiem… dziś cholernie mi to przeszkadza. Aż żal wymieniać bo … eh… łzy mi się do oczu cisną, ale oczy nie pozwalają nawet na ich pojawienie się w kącikach… Moje ciało nie współpracuje z mózgiem i sercem. Nie panuję nad sobą. Nie potrafię. Mózg mi mówi: Czekaj, ona musi się podnieść na nogi, nie rzucaj się na nią. Ale ciało kurwa aż lgnie. Jak widać odrobinę siły jeszcze w sobie mam bo cię jeszcze nie wymolestowałam. Więc może nie ma jeszcze tragedii, ale jest z pewnością ze mną źle. Potem mózg kłóci się sam ze sobą…: – Dobrze że się zatrzymałaś. Bądź cierpliwa. – Co ty kurwa jebiesz?! Przecież tego chciałaś! Czemu tego nie zrobiłaś idiotko? Ja tego nawet nie ogarniam. Czasem mam wrażenie że ten mózg nie należy do mnie. Że to jedna wielka pomyłka.

ZNALEZIONO!

Mózg wielkości orzeszka, powiązany w supełki,
wiecznie kłócący się sam ze sobą i z sercem, 
oraz ciałem którym steruje. 
Ciekawe czy prawdziwy właściciel chciałby go z powrotem… – zapewne nie. Eh… tak się zastanawiam… co jest we mnie takiego że ty, Kelly nadal ze mną wytrzymujesz, że mile wspominasz chwile w których wcześniej nieźle się na mnie wkurwiałaś… Jak to możliwe że tak beznadziejny charakter może się komuś podobać. Bo to jak oblewałam cię po całości wodą wcale nie było miłe, wkurwiałaś się, ale dziś wspominasz to jako coś fajnego… jak to możliwe? Ohh głowa mnie boli.

„W skołatanej mózgownicy
Poukładaj wszystko ściśle.
Wszystko przemyśl –
Nim nauczysz się nie myśleć!”

Czy to oznacza że najpierw będę miała głowę ciężką i obolałą od myśli dopóki wszystkiego nie ogarnę? Że dopiero wtedy będę mogła oddać prawdziwemu właścicielowi jego mózg?

Tuesday, March 2, 2010

|XLVII| Statystyka rośnie

2 marzec 2010

Od kilku dobrych dni obserwuję drastyczne skoki w statystyce. I chodzi mi o odwiedziny. Zastanawiam się co się stało! Linka do bloga oficjalnie podawałam tylko trzem osobom: Kelly, Alex i jakiejś dziewczynie… chyba z Wrocławia – i przepraszam że tak o tobie teraz napisałam. Chyba ktoś mnie zauważył w tym ogromnym świecie komputerów i przekazuje link mojego bloga innym. Nie powiem, to fajne… ale LEUTE! Wyrażajcie swoje opinie! Bardzo mnie ciekawi jak inni ludzie widzą moje wpisy. Czy to że mam dziewczynę – uważają za chore – bo lesby i w ogóle… czy też znajdzie się ktoś mądry, tolerancyjny i powie – szczęścia. Ludzie piszcie. A propos… Chyba już cała moja szkoła wie że mam dziewczynę. Zaczęło się od tego że koleżanka z klasy „dla jaj” wyrwała mi telefon i „niechcący” przeczytała pewnego esa… i teraz… kiedy ktoś podchodzi i żartuje „kocham Cię!” to ta się wyrywa „ona ma dziewczynę!” a osoba żartująca: :O i idzie rozgadać dalej, bądź nie wierzy. W ten sposób wie już chyba pół klasy. To chyba tyle. Wiem że krótko, ale zrzucają mnie z komputera. Jutro postaram się napisać trochę więcej.

Edit. 3.03.2010 07:14

Hallo. Jest rano… mam lekcje dopiero na 11 so… siedzę jak kołek bo właśnie umyłam włosy i muszą mi wyschnąć. A suszarka padła -.-’ Załatwiłam ją kroplą wody… Ale nie o tym chciałam. Śniła mi się piękna akcja. Uwielbiam swoje sny. A co mi się śniło? Otóż… byłam w szkole. Godzina około 8 rano. Wyszłam z sali od chemii i szłam w kierunku portierni poprosić o herbatę. (Ma się kontakty ^^) No i ja wchodzę na krótki korytarzyk z ławkami i drzwiami wejściowymi… a tam Kelly! Zrzuciłam plecak, upuściłam wszystko co miałam w rękach, podleciałam do niej pisnęłam i mocno ją przytuliłam. Ah no i buziak w policzek. Dwie dziewczyny z mojej klasy bacznie mnie obserwowały. Z czego jedna z dziewczyn. Przez Kelly zwana dziwką jest, a na imię ma Marlena. Po chwili usłyszałam „Ahaaa…” Z nutką żenady w głosie dziewczyn i zniknęły. Zapytałam Kelly co ona tu robi a ona na to że przyszła mnie odwiedzić. o.O. A ja <Smile>, objęłam ją w pasie i pociągnęłam ze sobą.
-Pokarzę ci kilka osób, rzeczy… – no i podeszłam do mojej klasy. – Poznaj Meru. Ona uwielbia gadać. – i potem odezwałam się do ów dziewczyny. – Poznaj Kelly. Kocha muzykę klasyczną i często chodzi do domu kultury. – oczywiście była to totalna ściema, ale chciałam zrobić coś dlaczego Kelly przekonałaby się jaką gadułą naprawdę jest Meru. Zapewne zaczęłaby śpiewać i wypytywała czy zna tego, tego i tego… Potem zaprowadziłam ją do jarzyny. – Jarzyna… to jest moja dziewczyna. – pokazałam na Kelly. Jarzyna jest takim idiotą że zaczął się śmiać uznając to za żart przez co zaprezentował Kelly swój rechot – o to chodziło. Potem jakoś się stało że Kelly była na moim wf-ie. Na wf-ie który już przeżyłam… w poniedziałek. Otóż ona sobie siedziała na ławce a ja grałam w kosza z Meru, Kingą (pfff) i chłopakiem który jest totalnym idiotą. No i jak na moim wf-ie w poniedziałek po pewnym czasie chwyciłam kolesia za koszulkę i uderzyłam go mocno w brzuch. Totalnie mnie wkurwił. Wtedy Kelly przerażona zauważyła że naprawdę się zepsułam. Że w gruncie rzeczy „Jestem miła i kochana tylko dla niej”. Tak. Lalka mi się tu wplątała. Ej naprawdę czuję się jak tamten Tom. Ty jesteś taka zdystansowana, musisz sobie to poukładać…. i jesteś nawet spokojna. A ja? Ja wszystkich leje, zlewam, wydzieram się… a na ciebie… się rzucam. Czyż to nie chore? A tak na marginesie… – jak opowiadania wpływają na ludzką psychikę… Takie moje krótkie przemyślenia. A wracając do snu… Po wf-ie ‚przybiłam sobą Kelly do ściany, ta rozkosznie mruczała, trzymałam łapki na jej biodrach i rozmawiałyśmy. A wszyscy powoli zaczynali wierzyć w to że mam dziewczynę. Oj to było dla mnie cudowne… ale wiem że zdystansowana Kelly obecnie by mi na to nie pozwoliła. – A szkoda. Bo za każdym razem kiedy próbowałyśmy być przyjaciółkami i być zdystansowane – lądowałaś na mnie. – To zabawne. Kiedy jesteśmy przyjaciółkami to na mnie leżysz, jesteśmy parą to że tak powiem ‚tylko’ gadamy. ;D Ale jak powiedziałam – poczekam. Co do snu – no i potem cały czas łaziłyśmy po szkole za rączkę. I pokazałam jej cześć 3G. „Ten beznadziejnie uczesany to Bartek czyli Budyń, Frodo to ten w lokach i jasne oczy ma… ten o. Czyż nie jest podobny? Pedałek to ten ubrany na jasno, i jest w rurkach, włosy na żelu i niebiesko-czerwony żarówkowy plecaczek ma… no. Dalej… Sosnowski… to ten wysoki i gruby. Jest jeszcze okularnik, śmietana i zjechany ryj ale ich tutaj nie ma” Ta zaczęła się śmiać i zauważyła że Bartek nam się bacznie przygląda. Już myślałam że się we mnie wpije po to żeby ten był zszokowany iwgl… ale nie bo sen się urwał. Budzik zadzwonił. -.-’