Wednesday, March 3, 2010

|XLVIII| Słów jak zwykle za dużo

3 marzec 2010

Przepraszam Kelly. Ale… są momenty kiedy moja głowa jest ciężka, słowa pchają się na język, długopis bądź klawiaturę. Humm…
„Świat twój mały
Nie zmieni się wcale.
Choć mózg staje,
Karawana idzie dalej!”

Wiesz… nie jestem tak silna jak ci się wydaje, ale też nie jestem tak słaba. Dusza łka co sił, ale duma i odrobina siły którą w sobie mam mi na to nie pozwala. Ale do rzeczy… co ja mogę zrobić kiedy mam głowę pełną popierdolonych myśli, fantazji… nie radzę sobie z tym. Kurwa… ehh jestem żałosna. Nie mam co ze sobą zrobić. Taką głowę jak moja to jedyne co to położyć na pniu i rozpierdolić czymś ciężkim. Ten mój mały świat… jest pięknie ale to pięknie zawiązany w biliony supełków. Kiedyś cieszyłam się z tego że jestem szejkiem… dziś cholernie mi to przeszkadza. Aż żal wymieniać bo … eh… łzy mi się do oczu cisną, ale oczy nie pozwalają nawet na ich pojawienie się w kącikach… Moje ciało nie współpracuje z mózgiem i sercem. Nie panuję nad sobą. Nie potrafię. Mózg mi mówi: Czekaj, ona musi się podnieść na nogi, nie rzucaj się na nią. Ale ciało kurwa aż lgnie. Jak widać odrobinę siły jeszcze w sobie mam bo cię jeszcze nie wymolestowałam. Więc może nie ma jeszcze tragedii, ale jest z pewnością ze mną źle. Potem mózg kłóci się sam ze sobą…: – Dobrze że się zatrzymałaś. Bądź cierpliwa. – Co ty kurwa jebiesz?! Przecież tego chciałaś! Czemu tego nie zrobiłaś idiotko? Ja tego nawet nie ogarniam. Czasem mam wrażenie że ten mózg nie należy do mnie. Że to jedna wielka pomyłka.

ZNALEZIONO!

Mózg wielkości orzeszka, powiązany w supełki,
wiecznie kłócący się sam ze sobą i z sercem, 
oraz ciałem którym steruje. 
Ciekawe czy prawdziwy właściciel chciałby go z powrotem… – zapewne nie. Eh… tak się zastanawiam… co jest we mnie takiego że ty, Kelly nadal ze mną wytrzymujesz, że mile wspominasz chwile w których wcześniej nieźle się na mnie wkurwiałaś… Jak to możliwe że tak beznadziejny charakter może się komuś podobać. Bo to jak oblewałam cię po całości wodą wcale nie było miłe, wkurwiałaś się, ale dziś wspominasz to jako coś fajnego… jak to możliwe? Ohh głowa mnie boli.

„W skołatanej mózgownicy
Poukładaj wszystko ściśle.
Wszystko przemyśl –
Nim nauczysz się nie myśleć!”

Czy to oznacza że najpierw będę miała głowę ciężką i obolałą od myśli dopóki wszystkiego nie ogarnę? Że dopiero wtedy będę mogła oddać prawdziwemu właścicielowi jego mózg?

No comments:

Post a Comment