Thursday, January 20, 2011

|CXV| Nie wiem

20 styczeń 2011

Źle się dzisiaj czuję. Ogólnie się ostatnio źle czuję, ale dziś to przegięcie. NIBY jest dobrze… Hmm… Jeśli chodzi o Nikodema, to chyba właśnie… mogę go nazwać przyjacielem. Wie o problemach i moich uczuciach, o których nie wie nikt. Niedawno (2-3 dni temu) pochwaliłam się, że przestałam się okaleczać. Byłam z siebie dumna. Byłam. Do wczoraj. Rodzice ostatnio ostro się kłócą, moje kontakty z ojcem, z dnia na dzień są coraz gorsze. Coraz częściej widzę łzy własnej matki. Nie zniosłam tego psychicznie. Poszłam do łazienki i … Dawno tego nie robiłam więc wypadłam z wprawy, a po za tym, moje narzędzie było jakieś dziwne, więc się tylko dźgnęłam. W lewe przedramię. Trochę zabolało. Ale krwi nie było więc… przycisnęłam kawałek metalu do ręki i przejechałam po niej. Nieco gwałtownie. Dwa razy. Zobaczyłam krew. Rozpłakałam się. Nie było jej dużo, bo zawsze staram się ciąć delikatnie, nie chcę blizn. Przez głowę przemknęło mi bardzo głupia wypowiedź: To Nelly. A to krew Nelly. Co to miało znaczyć? – Nie mam pojęcia. Później powtórzyłam to samo tylko że na udzie. Najpierw się dźgnęłam, a potem mocno przycisnęłam i pociągnęłam. Teraz mi trochę głupio. Bo no cóż… tyle czasu walczyłam i uległam w jednej chwili pod wpływem emocji. Teraz muszę nosić bluzę. Nie chcę, żeby mama zobaczyła. Nie chcę znów widzieć jak płacze. Jednak.. pomogło mi to. Kiedy się cięłam, nie czułam bólu psychicznego. Teraz mam małego dołka, no bo jednak zawiodłam siebie, Nikodema, Kelly (nie jestem do końca pewna czy ją też), Dominikę i Adę. Ładne grono. Dwie lesbijki, przyjaciel i hm… Kelly.

Co do Kell. Pieprzy się. Mówi, że jestem na równi z jej nowymi friendsami, no ale wątpię, żeby im ciągle przypominała, jacy są źli, żeby przy nich ciągle miała zły humor i obrażała to, dzięki czemu żyją (II welt). Pogodziłam się z tym, że są lepsi i wyżej ode mnie.

W szkole jestem lubianą i docenianą osobą, niby jest dobrze, ale czy ktoś wie, jak bardzo jestem samotna? Czy ktoś wie kim tak naprawdę jestem?

If you really knew me… wiedzielibyście, że kiedyś o mało nie zostałam zmolestowana przez własnego kuzyna.
If you really knew me… wiedzielibyście, że ostatnio chciałam spędzić z ojcem trochę czasu i iść na łyżwy… wolał iść z kolegami na piwo.
If you really knew me… wiedzielibyście, że coraz częściej rozważam pozbycie się siebie. Czuję się nie potrzebna i nie kochana. Zastanawia mnie to, jak ludzie zachowaliby się, gdyby mnie zabrakło.

No comments:

Post a Comment