Monday, June 14, 2010

|LXXI| Jestem tylko człowiekiem

14 czerwca 2010

Jak każdy inny jestem człowiekiem. Każdy człowiek jest inny. (nie chcę wszystkich wrzucać do jednego worka…) Mamy np. człowieka dobrego, uczciwego, jednakże najważniejsze dla niego są sukcesy. I są też ludzie suki do których należę. Zazdrośni, egoistyczni, samolubni, po prostu do dupy i nic im nie wychodzi choćby nie wiem jak chcieli… I ja taka jestem. Jednak ja mam cóż… wszyscy mówią że głupie wartości. W tym roku jestem nominowana do Oscarów w szkole, jeśli chodzi o plastykę jestem rozchwytywana, wszędzie o mnie mówią u fryzjerów, makijażystek – wszędzie. Ale czy to dla mnie ważne? Otóż nie. Dla mnie jedynym co w życiu dla mnie ważne to Kelly. Jest takim moim promyczkiem… sensem w życiu. Jest dla mnie wszystkim. Nadzieją, wiarą, radością, światełkiem w tunelu, tlenem… mogę nie jeść i nie pic, ważne żeby tylko ją miec. Jest dla mnie wszystkim. Jednak ostatnio się coś psuje. Podejrzewam że to przez moje filozofie jak i mój piękny charakter, którego (próbowałam) nie umiem zmienić. I cóż… Kelly mnie zostawia. Wyjeżdża. Nie wiem kiedy, jak, z kim, na ile… nie wiem nic. Ale… chce przeanalizować ostatnie 2 lata. A ja mam wielkie przeczucie że dojdzie do wniosku że ich żałuje i nasza historia się skończy. Ale z drugiej strony zaufanie do niej mi temu zaprzecza. Ale jeśli wierzyć wersji 1. Wyobraźcie sobie że pewien człowiek… pewnego dnia traci wszystko co ma. Dosłownie wszystko. Co by zrobił? Czuł? Ja wiem co bym czuła. Byłabym nikim. Straciłabym sens w życiu. To co zawsze ratowało mnie przez samobójstwami, straciłabym tą nadzieję, radość, zapanowałaby jedna wielka czerń. Nie miałabym nikogo. Bo prawda jest taka że mam tylko ją. Nie mam rodziny… nie będę powtarzać że ojciec się mną nie interesuje, a mama jest fałszywa, siostry zaś zerwały kontakt. Przyjaciół też nie mam. Szkoła jak szkoła – zwykli znajomi – oni mi nie pomogą. Więc co ja będę miała? Nic. Zabiję się. Stracę sens, powód żeby żyć, więc po co dalej ciągnąc tą szopkę? Ale mam nadzieję że to wszystko się nie stanie.

No comments:

Post a Comment