Thursday, December 9, 2010

|CV| …

9 grudzień 2010

Nie wiem co napisać. Jak zwykle niby jest dobrze… Scheisse! To dalej ta głupia gra! Ten jebany uśmiech i pozór szczęścia! Nosz… jebana Nelly. Bierze się za nowe nie kończąc poprzedniego. I dusi się jeszcze bardziej. A potem się denerwuję że nic mi nie wychodzi i wiecznie jestem zdenerwowana i zestresowana. Nie mogę być z Adrianną. I cholera no… eh. To będzie trudne. Bo wiem że ją zaboli. Scheisse! Muszę zerwać kontakt z Ewą, Leną i wszystkimi innymi. Przynajmniej nikt mi nie powie że nie próbowałam. Ah… no i do tego ‚kolega’ z klasy. Scheisse! Jak to Stefa powiedziała „Jak to się mogło stać?! <facepalm>” – no jak może mi się podobać kolega, się pytam? <jep głową o biurko> Nie ogarniam własnego życia. Tu Georg… nawet jeszcze trochę Bill… z miłości platonicznej. Kelly kocham, Adriannę szanuję i powoli się wciągam, Nikodem mi się podoba, a Ewa i Lena ze mną romansują. I co? Mam kochać Kell, mieć kochanki … i kochanka, ja? No mała przesada! Dlatego. Rezygnuję z Adrianny, Ewy i Leny. Zaczęłam się denerwować i stresować jak je poznałam. I może robię źle… ale trudno! Nikodema… jakoś sobie poradzę. To nic wielkiego. Po prostu mi się podoba. Ja. Kell.. no cóż. Się nie wypowiem. Kurwa tak czy siak nie ogarniam! Mam ochotę nie wiem. Zniknąć. Odciąć się od świata choćby na chwilę. Potrzebuję spokoju. A ja sobie zwaliłam na głowę jeszcze tłum lesbijek sądząc że mi to pomoże. Genialna jestem. Po prostu genialna. Teraz wewnętrzna ja powiedziała mi że po prostu chcę usiąść w kącie, ciężko wzdychnąć i się jeszcze trochę poużalać, żeby to wszystko ze mnie wyszło. … Scheisse! Mija już prawie pół roku do cholery! Jebane uczucia. Dołączam się do słów Razora

„Chciałbym nie mieć uczuć. Chciałbym 
być zimnym draniem, który na
wszystko ma wyjebane, nie liczy się z 
uczuciami ani zdaniem innych.
Pozbawiony absolutnie wszelkich 
emocji mógłbym być w końcu 
szczęśliwy.” 

Być skurwysynem, który nic nie czuje… 
chodź przez chwilę.

No comments:

Post a Comment