Monday, May 11, 2009

|VI| Spacery Nelly und Kell

11 maj 2009

Przeżyłam pierwszą burzę tego roku. Może i to dziwne, ale burze są dla mnie czymś wyjątkowym i niewyjaśnionym. Każda burza, którą przeżywam, jest czymś niezwykłym. No bo w końcu, kto normalny je lody pod parasolem i drzewem kiedy szaleje burza, je talarki i śmieje się w najlepsze z przyjaciółką? Całe ulice, ścieżki puste, tylko my. Pod parasolem, z psem.


A co na co dzień, po szkole?

Do parku!

Taaak.. niby idziemy na spacer do parku, a tak naprawdę idziemy do sklepu po soczek pomarańczowy <jeśli mamy kasę ^^> i na trawkę pod drzewkiem w zacisznym miejscu. Ale my nie z tych co będziemy cicho leżeć na trawie, prawda. Więc zaczynamy się panicznie śmiać z wszystkiego i bić trawą. Co często kończy się ładnym trawnikiem za bluzką.

Taak. Jednym słowem nasze spacery są de best! aj lof ju kellucha 😉

No comments:

Post a Comment