8 styczeń 2013
Nadszedł taki czas, kiedy nie bardzo wiem, co ze sobą cholera zrobić. Wszystko ok, jestem fajną, silną kobietą, sratatata, sranie w banie, udawanie. Wmawiałam sobie, że wszystko zniosę, w sumie dalej utrzymuję, że poradzę sobie z wszystkim, jednakże… Zaczynam się dusić. Jak kiedyś. Po prostu się duszę. Nie potrafię płakać, tracę kontakt z rzeczywistością, moje stopy odrywają się od podłoża bez mojej zgody. Jestem chora. Coraz bardziej chora. Przeziębiona. A dodatkowo, nie wiem co mi jest, ale masowo pojawiają mi się siniaki nie wiadomo skąd. Jestem cała poobijana. Bezużyteczna. Jakieś pół roku temu siniaki to było u mnie zjawisko nie spotykane. Działy się ze mną różne rzeczy, ale prędzej miałabym dziurę w ciele niż siniaka. Obecnie – co tydzień mam na nogach conajmniej dwa, na rękach zawsze ok. dwóch zwłaszcza na lewej ręce, a obecnie pojawiły mi się dwa gigantyczne siniaki na prawym ramieniu – u góry i z tyłu. Nie miałabym nic przeciwko, lubię siniaki, zawsze mi się podobało jak już sobie jakiegoś nabiłam, ale jednocześnie stwierdzam – bez przesady. Siniaki na nogach – ok. Są zielonkawe, ale te na ramieniu są różowofioletowe. Aż mi naczynka popękały. To cholernie boli. Nie da się spać. A już nie mówię jak ktoś mnie dotknie…
Mr.Grzegorz coraz bardziej mnie zadziwia. Nie wiem co z nim począć. Bo co ja mogę zrobić z człowiekiem, który mnie zdradził (i odszedł bez słowa), a teraz sam mówi mi, że został zdradzony. I co ja mogę mu zrobić? Co powiedzieć, kiedy jedyne co przychodzi mi na myśl to słowa: Skądś to znam. -Obiecałam pomoc, bo nie jest mi on obojętny, jest ważny, ale nie wiem co zrobić z tym problemem. Tzn. wyjście jest proste – powinien zerwać, ale jednocześnie wiem jakie to trudne.
Szkoła. Mam trzy zagrożenia. Historia, Biologia, Edb. I muszę przynieść pracę na Podstawy Projektowania. Historia – mapa. Kazała mi pokazywać Grecję, Włochy, AZJĘ! Nie mogę uwierzyć, że w liceum są ludzie, którzy nie wiedzą gdzie jest któreś z tych miast czy kontynentów. No nie wierzę. Kobieta zdziwiła się, że wiedziałam gdzie jest Alaska. No komedia. Do zdania mam jeszcze granice polski w latach tam ok 1918-1922. Później biologia. Napisałam niedawno kartkówkę o ochronie środowiska – myślę że na piąteczkę, poprawię jeszcze genetykę i dupcia uratowana. Edb – pisałam niedawno sprawdzian. Kartka na książce, babka tyłem do klasy. Właściwie wszystko spisałam z książki. P.Proj to tam machnę obraz butelki, podpiszę, opiszę, potem machnę jeszcze jedną żyrafę i złożę pudełko imitujące kawałek sera. I z głowy. I koniec semestru. I ferie. I znów nie wiem co ze sobą zrobię. Znów spędzę całe wolne w łóżku, bo czemu by nie? Lepsze to niż nic. Nobody loves me, więc nigdzie nie idę, bo nigdzie mnie nie chcą. Siedzę w domu, piję soki, jem kanapki i jestem… obojętna. Pewnie coś machnę na ścianie. Jakieś Trinity, Provehito in Altum, Find the Argus Apocraphex, czy Mithrę. Glyphics też.
Wesołego nowego Stycznia, gnoje. I tak wszyscy umrzemy. I tak przyjdą czasy, że będziecie czuli się nieszczęśliwi. To normalny stan. Nic nowego. To szczęście jest ulotne i ‚na chwilę’. Pozdrawiam optymistycznym – Provehito in Altum.
No comments:
Post a Comment