Zastanawialiście się kiedyś nad chmurami? Za każdym razem kiedy na nie patrzę wpadam w zadumę. Są tak bardzo… inne. Jakby były nie z naszego świata. Nie da się jej tak dosłownie dotknąć, zawsze są takie odległe, nieosiągalne, fantazyjne, twórcze… każda jest inna. Czasem przypominają jakieś ziemskie kształty. Ale tylko przypominają. Kiedy patrzy się na obraz za oknem tak ogólnie, patrząc na ziemię, brudne chodniki, bloki, domy z kominami z których wydobywają się gęste brudne kłęby dymu, potargane przez wiatr drzewa, bezdomne zwierzęta i ludzie, wszystko takie brudne, zniszczone przez człowieka, a nad tym wszystkim… idealne chmury na cudownie błękitnym niebie. A zachody? Wschody? Cóż za niesamowity widok pomarańczowo-różowego sklepienia ozdobionymi kolorowymi chmurami niczym wata cukrowa? Nie sądzicie, że to niesamowite? A nocą? Nocą słodki błękit zamienia się w głęboki granat. I miliony błyszczących punktów. Których również nie da się dotknąć, ani zobaczyć z bliska. To piętro nad nami jest tak niewyobrażalnie idealne i nieludzkie. Nadzwyczajnie piękne.
Sunday, February 26, 2012
|CXLVI| Boskie niebo
26 luty 2012
Zastanawialiście się kiedyś nad chmurami? Za każdym razem kiedy na nie patrzę wpadam w zadumę. Są tak bardzo… inne. Jakby były nie z naszego świata. Nie da się jej tak dosłownie dotknąć, zawsze są takie odległe, nieosiągalne, fantazyjne, twórcze… każda jest inna. Czasem przypominają jakieś ziemskie kształty. Ale tylko przypominają. Kiedy patrzy się na obraz za oknem tak ogólnie, patrząc na ziemię, brudne chodniki, bloki, domy z kominami z których wydobywają się gęste brudne kłęby dymu, potargane przez wiatr drzewa, bezdomne zwierzęta i ludzie, wszystko takie brudne, zniszczone przez człowieka, a nad tym wszystkim… idealne chmury na cudownie błękitnym niebie. A zachody? Wschody? Cóż za niesamowity widok pomarańczowo-różowego sklepienia ozdobionymi kolorowymi chmurami niczym wata cukrowa? Nie sądzicie, że to niesamowite? A nocą? Nocą słodki błękit zamienia się w głęboki granat. I miliony błyszczących punktów. Których również nie da się dotknąć, ani zobaczyć z bliska. To piętro nad nami jest tak niewyobrażalnie idealne i nieludzkie. Nadzwyczajnie piękne.
Zastanawialiście się kiedyś nad chmurami? Za każdym razem kiedy na nie patrzę wpadam w zadumę. Są tak bardzo… inne. Jakby były nie z naszego świata. Nie da się jej tak dosłownie dotknąć, zawsze są takie odległe, nieosiągalne, fantazyjne, twórcze… każda jest inna. Czasem przypominają jakieś ziemskie kształty. Ale tylko przypominają. Kiedy patrzy się na obraz za oknem tak ogólnie, patrząc na ziemię, brudne chodniki, bloki, domy z kominami z których wydobywają się gęste brudne kłęby dymu, potargane przez wiatr drzewa, bezdomne zwierzęta i ludzie, wszystko takie brudne, zniszczone przez człowieka, a nad tym wszystkim… idealne chmury na cudownie błękitnym niebie. A zachody? Wschody? Cóż za niesamowity widok pomarańczowo-różowego sklepienia ozdobionymi kolorowymi chmurami niczym wata cukrowa? Nie sądzicie, że to niesamowite? A nocą? Nocą słodki błękit zamienia się w głęboki granat. I miliony błyszczących punktów. Których również nie da się dotknąć, ani zobaczyć z bliska. To piętro nad nami jest tak niewyobrażalnie idealne i nieludzkie. Nadzwyczajnie piękne.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment